Do grupy dołączyłem po rocznej przerwie na studiach. Początkowo przez rok należałem do laboratorium prowadzonego przez dr Agnieszkę Kościańską, gdzie prowadziliśmy „badania w domu”, czyli na polu organizacji zlokalizowanych w Warszawie. Na pewnym etapie próbowałem również stosować metody badawcze oparte na komunikacji internetowej (Gadu-Gadu, Skype) oraz obserwowałem ruch na forum internetowym mojego stowarzyszenia. To chyba właśnie dlatego trafiłem do grupy prowadzonej przez Piotrka Cichockiego, który na nowych technologiach w antropologii zna się najlepiej. Moje zainteresowania badawcze nie uległy dużym zmianom, od początku zajmowałem się kapłaństwem w Kościele Katolickim. Początkowo jednak polegało to głównie na spotykaniu się z rozmówcami w przestrzeni miasta i prowadzeniu z nimi wywiadów na „dziennikarską modłę”. Dopiero włączywszy się w działania grupy augustowskiej mogłem wykorzystać sytuację większego uczestnictwa, zanurzenia w terenie.

Przede wszystkim nareszcie mogłem widzieć ludzi w ich codziennym otoczeniu. Angażowanie się w życie parafii Augustowskich pozwoliło mi na poznanie istotnego kontekstu. Wyraźnie widać było, jakimi kapłanami są moi rozmówcy, jakie relacje utrzymują z wiernymi oraz innymi księżmi. Wszyscy moi rozmówcy przeważnie znali się nawzajem, tworzyli siatkę kontaktów. Nadal jednak mieszkałem razem z resztą grupy w wynajętym pensjonacie i trochę trudności sprawiło mi pozbycie się turystycznej łatki. Spędzałem również sporo czasu z innymi, którzy uczestniczyli w codzienności młodzieży augustowskiej. Szczególnie latem skutkowało to tym, że prowadziłem właściwie podwójne życie – po dniu spędzonym na parafii szedłem na bulwary na piwo, gdzie zdarzało się, że spotykałem ludzi znanych z kościoła.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz